„Słonimski. Heretyk na ambonie”.
To lektura obowiązkowa.

Joanny Kuciel-Frydryszak - autorki biografii Antoniego Słonimskiego nie trzeba przedstawiać, chyba znamy „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” z 2023 r. i „Służące do wszystkiego” z 2018 r. Zastanawiam się, dlaczego 12 lat temu, kiedy „Heretyk” ukazał się po raz pierwszy przeszedł bez echa. Czy wynika to z faktu, że była to pierwsza książka Kuciel-Frydryszak, czy może czasy się zmieniły?

Artur Andrus lata temu powiedział, że to książka o „niełatwym życiu w niełatwych czasach”. Autorka przedstawia (chwilami w najdrobniejszych szczegółach) koleje życia poety, otwiera przed nami prywatny świat skamandrytów, poznajemy rodzinę Słonimskich. Wszystko solidnie poparte materiałami archiwalnymi, listami, artykułami. Słonimski przedstawiony jest bez pudrowania, bez tego „wielkim poetą jest, więc będziemy o nim tylko dobrze'”. Czytelnik sam decyduje, czy go lubi, czy nie, czy pochwali, czy zgani. Bez wątpienia był wybitnym poetą, ale jeszcze wybitniejszym (jak dla mnie) felietonistą i satyrykiem. Mistrzem ciętej riposty, który nie odpuszczał głupocie, ksenofobii i nacjonalizmowi.

To bardzo ważna książka. Od międzywojnia minęło prawie sto lat. Ale czy aż tak wiele się zmieniło?

„Boję się bełkotu, gwałtu, zacietrzewienia, lękam się tego muru, który wyrasta nagle między ludźmi. Mur fanatyzmu jest nie do przebicia. odbija słowo rozsądku, wezwanie umiaru. Mur, pod którym w końcu giną ludzie.”

Beata Krupa - klubowiczka DKK